Piłka nożna
Betclic 1 Liga
Górnik Łęczna – Miedź Legnica
1:2
finał (0:2)
15.09.2024, 17:00 • Stadion Górnika, Łęczna • Runda 9 • Sebastian
BETFAN: 2.84 3.15 2.5 kursy aktywne: BETFAN • Kursy przedmeczowe: 2.84 - 3.15 - 2.5
Poprzedni 20
Wszystko
Gole
Ważne
Kartki
ZmianyGórnik Łęczna – Miedź Legnica
1:2
finał (0:2)
Gole: 63. Banaszak – 22. Antonik, 27. Antonik
Kartki: 18. Banaszak (LCZ), 79. Spacil (LCZ) – 40. Kovacević (MLE), 66. Chuca (MLE), 72. Bida (MLE)
Spudłowany karny!:
Posiadanie piłki: 63 % : 37 %.
Strzały celne: 5:3. Strzały niecelne: 4:2. Rzuty rożne: 7:3. Spalone: 3:1. Foule: 14:16.
Górnik Łęczna:
Kostrzewski – Barauskas (60. Grabowski), Broda (89. Orlik), Szabaciuk, Bednarczyk, Deja, Żyra (79. Achmedow), Warchoł, Roginić (60. Spacil), Janaszek (89. Malamis), Banaszek.
Zmiany: Pindroch – Zbozień, Achmedow, Spacil, De Amoo, Orlik, Malamis, Ogaga, Grabowski.
Trener: Pavol Stano
Miedź Legnica:
Wrąbel – Kostka, Kovacević, Grudziński, Hartherz – Chuca (82. Tront), Kaczmarski – Podgórski (83. Drzazga), Mioc (82. Drina), Antonik (58. Bida) – Bogacz (76. Mansfeld).
Zmiany: Abramowicz – Bida, Drzazga, Drina, Tront, Ciapa, Jóżefiak, Szymoniak, Mansfeld.
Trener: Ireneusz Mamrot
Sędziowie: Mateusz Piszczelok (Katowice)
Widownia:
63
Gola strzelił PRZEMYSŁAW BANASZAK!
Górnik Łęczna zabrał się do pościgu w przedostatnim kwadransie i już po pierwszych zmianach Pavola Stano. W 63. minucie Przemysław Banaszak strzelił gola na 1:2 i przywrócił nadzieję na zapunktowanie gospodarzom.
27
Gola strzelił KAMIL ANTONIK!
W 27. minucie Miedź prowadziła już 2:0, a Kamil Antonik miał dublet na koncie. Najskuteczniejszy zawodnik spotkania przyczaił się na dalszym słupku i główkował pod poprzeczkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Floriana Hartherza. Nie udało się go wybić ponownie nieostrożnemu Jakubowi Bednarczykowi.
22
Gola strzelił KAMIL ANTONIK!
Miedź Legnica rozkręcała się powoli i w 22. minucie przekuła jeden z pierwszych konkretnych ataków w gola na 1:0. Akcja bramkowa była banalnie prosta, a strzelec poradził sobie po podaniu Jacka Podgórskiego. Nie dość, że poradził sobie z nadbiegającymi Jakubem Bednarczykiem i Przemysławem Banaszakiem, to jeszcze pokonał uderzeniem Adriana Kostrzewskiego.