1:2
koniec (1:1)
25.03.2025, 17:15 • Opole • Mecz towarzyski • Sebastian
Polska – Czechy
1:2
koniec (1:1)
Gole: 30. Brzozowski – 33. Sancl, 74. Sloncik
Kartki: 53. Kocaba (POL) – 48. Labik (CZE), 78. Tredl (CZE), 90+2. Baier (CZE)
Zmarnowane karne: 50. Śmiglewski (POL), bramkarz Baier obrona
Posiadanie piłki: 48 % : 52 %.
Strzały celne: 4:6. Strzały niecelne: 2:2. Rzuty rożne: 5:4. Spalone: 1:2. Faule: 12:20.
Polska:
Bobek – Sochań (61. Kaczor), Kutwa, Karasiński, Kolan (61. Zwoźny), Kocaba (61. Łysiak), Duda (61. Wojciechowski), Brzozowski (61. Drapiński), Urbański (61. Buksa), Nowak (61. Dzięgielewski), Śmiglewski (72. Majchrzak).
Zmiany: Kikolski – Drapiński, Kaczor, Majchrzak, Buksa, Przybyłko, Okusami, Wojciechowski, Dzięgielewski, Zwoźny, Łysiak.
Trener: Miłosz Stępiński
Czechy:
Baier – Chytry (72. Tredl), Hunal, Kukucka (84. Paluska), Labik, Samek (84. Buzek), Jelinek (58. Misek), Ambros (72. Siler), Sancl (58. Sloncik), Beran (58. Spatenka), Mikulenka (84. Toula).
Zmiany:
Trener: Pavel Sustr
Sędziowie: Marcin Kochanek (Opole)
Widownia:
74
74. Tom SLONCIK - 1:2
74
Gola strzelił TOM SLONCIK!
Zmiany osobowe wyszły na dobre głównie Czechom. Po stronie Polski wprowadziły tylko apatię. Inicjatywa wróciła na stronę gości, co w 74. minucie skończyło się golem na 2:1 zmiennika Toma Sloncika. Podopieczni Pavla Sustra swobodnie wymienili podania między zdezorientowanymi przeciwnikami, a strzelec pokonał Aleksandra Bobka z kilkunastu metrów.
33
33. Filip SANCL - 1:1
33
Gola strzelił FILIP SANCL!
Polska nie nacieszyła się prowadzeniem. Czesi ruszyli wściekle do przodu i doprowadzili do remisu 1:1. Pierwsze uderzenie trafiło w poprzeczkę, ale niebawem nastąpiła poprawka. Filip Sancl przymierzył zza pola karnego, technicznie, w narożnik bramki Aleksandra Bobka. Za daleko byli Biało-Czerwoni w obronie.
30
30. Miłosz BRZOZOWSKI - 1:0
30
Gola strzelił MIŁOSZ BRZOZOWSKI!
Polska z prowadzeniem na zakończenie drugiego kwadransa meczu. Duża radość na stadionie w Opolu! 1:0! Dużą pracę na prawej stronie boiska wykonali Kacper Duda i Wojciech Urbański. Ten drugi zachował się bardzo dobrze, ponieważ zakończył krótki drybling dośrodkowaniem. Miłosz Brzozowski opanował po nim piłkę i z zimną krwią wpakował piłkę w narożnik bramki.